- 1 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (258 opinii)
- 2 Kocur Jurek Galeon z przetrąconą żuchwą szuka domu (11 opinii)
- 3 Niewidomy Miluś szuka opiekuna (20 opinii)
- 4 Jak nazwać małe kapibary? Trwa głosowanie (48 opinii)
- 5 Zarzuty znęcania się nad 66 psami (115 opinii)
- 6 Szklana pułapka na wybiegu dla psów (144 opinie)
Zaniedbany pies miesiącami bez pomocy
Ciężkie kołtuny na uszach, niedowład nóg i zanik mięśni - tak wygląda Rodos, którego na Stogach zna wiele osób, bo pies notorycznie błąka się po ulicach. Do gdańskiego schroniska Promyk trafiał kilkukrotnie. Od dawna próbują mu pomóc ochotnicy. Problem w tym, że Rodos ma... właścicieli.
Niejeden bezdomny pies jest w lepszej kondycji niż Rodos, który teoretycznie ma przecież "dom". Ogromne, sfilcowane fragmenty sierści, tworzące ciężkie dredy, nie powstały w tydzień. Są świadectwem wielomiesięcznych zaniedbań. Sąsiedzi wspominają, że podejmowano próby rozmowy z właścicielami, proponowano im pomoc w opiece weterynaryjnej i kastrację zwierzęcia. Bez powodzenia. Około dwunastoletni pies całymi dniami przebywał na dworze. Pod koniec stycznia 2018 roku został poważnie poturbowany przez samochód, pod którym spał.
- Pies cierpiał, miał niesprawne tylne łapy. Do przyjazdu ludzi ze schroniska czekała przy nim koleżanka. Myśleliśmy, że w schronisku mu pomogą, że zobaczą, w jakim on jest stanie. Bo ten wypadek to jedno, ale on miał sam filc zamiast sierści. Okazało się, że już następnego dnia wyraźnie zaniedbanego psa oddano właścicielom. Oni ciągle go odbierają, ale po co, skoro nie zajmują się psem? Nie pomogli mu po wypadku. Wiemy, że nie zabrali go do weterynarza. Znowu włóczył się po podwórku, taki powypadkowy, obolały - relacjonuje jedna z osób, które próbują zorganizować pomoc dla zwierzęcia (uszanowaliśmy prośbę o zachowanie anonimowości).
O sytuację postanowiliśmy zapytać gdańskie schronisko, na stronie którego Rodos faktycznie widnieje wśród psów odebranych w styczniu przez właścicieli. Nie pierwszy zresztą raz. Udaje nam się odnaleźć adnotację także z roku 2014.
- 28 stycznia otrzymaliśmy informację o psie niechodzącym, potrąconym przez samochód. Podjęliśmy interwencję, pies został przewieziony do schroniska. Był obolały, bronił się, więc to nie był odpowiedni moment na pielęgnację jego sierści. Zgodnie z procedurą sprawdziliśmy numer czipa, powiadomiliśmy właścicieli, którzy następnego dnia uregulowali opłatę i odebrali zwierzę. Obiecali kontynuować leczenie, a jeśli do tego nie doszło, to być może są podstawy do zgłoszenia sprawy na policję. My się jednak tym nie zajmujemy, naszym obowiązkiem jest zabezpieczyć zwierzę, a nie oceniać, z jakich przyczyn znajduje się w danym stanie. Zgodnie z obowiązującym prawem musimy zwrócić zwierzę właścicielowi - wyjaśnia pan Piotr Świniarski, kierownik schroniska "Promyk" w Gdańsku.
Kilka dni temu psa leżącego w śniegu i skamlącego z bólu ponownie znalazły osoby zainteresowane jego losem. Na własną rękę i koszt zabrały zwierzę do lecznicy weterynaryjnej. W karcie informacyjnej wizyty widnieje wpis: " ...pies bardzo wyniszczony, wychudzony i osłabiony, paraplegia kończyn miedniczych, zaniki mięśniowe na całym ciele, sierść na całym ciele posklejana i zbita w kołtuny". Psu wykonano podstawowe badania oraz podano niezbędne leki, a także wygolono sfilcowaną sierść.
- Nie mogliśmy go tak zostawić, a nie chcieliśmy wzywać schroniska, bo pies znowu trafiłby do swojego domu. Poprzednia interwencja Straży Miejskiej też tak się skończyła. Staramy się znaleźć fundację, kogoś, kto doprowadzi do zrzeczenia się psa. Szukamy mu też domu tymczasowego, który zaopiekuje się nim, gdy pies zostanie legalnie odebrany właścicielom - dodaje ochotniczka, która zajmuje się psem.
Ochotnicy postanowili zaryzykować i niezwłocznie zaopiekowali się zwierzęciem, mimo iż w świetle prawa wciąż należy ono do nieodpowiedzialnych właścicieli. Rodos jest psem starszym, część z doskwierających mu dolegliwości może wynikać z wieku zwierzęcia, jednak nie tłumaczy jego tułaczki po ulicach.
Nieoficjalnie dotarliśmy do informacji, wg których właściciele relacjonowali, iż lekarz weterynarii odradzał im strzyżenie psa zimą, zwracając też uwagę na fakt, że zabieg należałoby przeprowadzić w narkozie, której pies może nie przeżyć. Podczas wizyty w lecznicy zorganizowanej przez wolontariuszy filc usunięto niezwłocznie - bez problemu, bez znieczulenia ogólnego.
Będziemy śledzić dalsze losy Rodosa, licząc na nowe informacje w jego sprawie i podjęcie działań przez jedną z trójmiejskich organizacji prozwierzęcych.
Osoby zainteresowane udzieleniem psu pomocy lub schronienia mogą kontaktować się bezpośrednio z grupą wolontariuszy zaangażowaną w działania na jego rzecz: phoebe_ann@wp.pl.
Miejsca
Opinie (76) ponad 10 zablokowanych
-
2018-03-09 08:55
psa przecież można odebrać za puszczanie go luzem bez smyczy i kagańca
zawiadomić straż miejską od tego są
- 10 2
-
2018-03-09 07:27
Jak pomoc
Prosze stworzcie jakas zbiore, z checia dorzuce pare groszy dla tej biduli!
- 17 1
-
2018-03-09 04:56
Stogi i wszystko jasne... niestety po zdjęciu poznaje tych ludzi .... Dno i wodorosty... jest takie mądre przysłowie "człowiek rani codziennie, zwierze tylko raz, gdy umiera..."
- 22 1
-
2018-03-09 01:11
Kierownik schroniska powinien zostać ukarany!
Jego obowiązkiem jest reakcja na znęcanie się nad zwierzęciem. Oddawanie (i to kilkukrotnie!) psa w takim stanie właścicielom to współudział w znęcaniu się nad psem!!!
- 30 1
-
2018-03-09 00:21
Czas leci...
Ludzie, pomóżcie temu pieskowi !!!
- 14 1
-
2018-03-08 23:37
Kierownik bęcwał (1)
Kierownik, owszem, musi oddać psa właścicielowi, ale to nie pozbawia go prawa i możliwości złożenia zawiadomienia o znęcaniu się nad zwierzęciem. Brak opieki i doprowadzenie do ciężkiego stanu to również znęcanie się
- 32 2
-
2018-03-09 00:19
To fakt, ten pan kierownik to specyficzna postać. Adoptowalem psa z 'promyka' więc miałem okazję poznać tego pana, bez komentarza...
- 15 0
-
2018-03-08 22:50
dno moralne
ten kraj i uRZEDASY to patologia!PIESEK zginie a oni nic nie zrobia bo nie chca! biora tylko kase za nic!
- 16 1
-
2018-03-08 22:12
psina
a po co robić sobie problemy, po sądach sie włóczyć, jak mozna pozwolić na takie bestialstwo właścicieli
- 8 2
-
2018-03-08 21:36
Dramat!
Ludzie to sa jednak szuje! A taka patolę to ja bym ku... nauczył szacunku do psiaka.
- 17 1
-
2018-03-08 19:11
Pokażcie ich twarze! (2)
Zdjęcia publikowane na facebooku są publiczne. Niech wszyscy wiedzą co to za (pod)ludzie.
- 82 1
-
2018-03-08 19:15
Łatwo znaleźć (1)
Na fb w wyszukiwarce Rodos promyk ;)
- 14 0
-
2018-03-08 21:33
widać, że patola
mamuśka i synalek
- 14 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.