Wygląda na to, że w Motławie zamieszkał żółw ozdobny, prawdopodobnie żółtolicy. Choć jest to miłe dla oka zwierzę, jego obecność w Gdańsku nie jest korzystna ani dla niego, ani dla rodzimej fauny zamieszkującej trójmiejskie zbiorniki.
Sklepy zoologiczne w Trójmieście - działają online
Żółw żółtolicy, zwany także żółtouchym, to gatunek spotykany między innymi w USA, Brazylii i Meksyku. Jego karapaks, czyli powszechnie mówiąc "skorupa", osiąga długość do 30 cm. Choć nie jest tak elegancko ubarwiony jak żółw czerwonolicy, hodowany często przez polskich terrarystów, to i tak przyciąga spojrzenia.
Wydaje się, że jeden z przedstawicieli tego egzotycznego gatunku zamieszkał w gdańskiej Motławie. "Zamieszkał" to jednak stwierdzenie nieco na wyrost, ponieważ prawdopodobnie ktoś pozbył się go z domu, wypuszczając do zbiornika. Niestety, podobnie jak w przypadku wielu innych zwierząt hodowlanych, obecność tego zwierzęcia nie przyniesie nic dobrego ani jemu samemu, ani rodzimej faunie.
Galeria: dzikie zwierzęta mieszkają w mieście - dużo zdjęć
Nie jest to niestety pojedynczy przypadek, w którym ktoś postanawia pozbyć się zwierzęcia, "wypuszczając je na wolność". Chociaż straż miejska w Trójmieście co jakiś czas otrzymuje prośby o interwencje w sprawie egzotycznych zgub, to trudno uwierzyć, aby akurat żółw zdołał komuś uciec. Wszystko jednak zdaje się możliwe, jako że mieszkańcom Trójmiasta zdarzyło się już zgubić między innymi serwala, węża i kangura.
Serwal, kangur i wąż - egzotyczne zguby w Trójmieście
Bez przyjrzenia się z bliska nie sposób stwierdzić, do którego z gatunków żółwia ozdobnego należy osobnik z Motławy, jednak
jak informują specjaliści z Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego, zarówno żółw żółtolicy, jak i żółw czerwonolicy są gatunkami inwazyjnymi w stosunku do rodzimego żółwia błotnego. Przede wszystkim zagarniają mu przestrzeń życiową, tj. miejsca do wygrzewania się.
W rozporządzeniu Ministra Środowiska z 2011 roku, żółw żółtolicy został uznany za gatunek inwazyjny na terenie Polski, zagrażający gatunkom rodzimym lub siedliskom przyrodniczym w kraju w przypadku uwolnienia do środowiska naturalnego.
Aleksandretta obrożna w Polsce - zagrożenie czy sympatyczny przybysz?