- 1 70-lecie gdańskiego zoo. Moc atrakcji dla każdego (13 opinii)
- 2 Zakaz wstępu do lasów w Gdyni przez ASF (542 opinie)
- 3 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (368 opinii)
- 4 Pilnie potrzebny DS lub DT dla kotków (34 opinie)
- 5 Nowe podziemne zbiorniki w Akwarium (152 opinie)
- 6 Martwe dziki na Karwinach. Otrute czy padły z głodu? (366 opinii)
Kot wychodzący: zagrożenie dla innych zwierząt?
Coraz częściej miłośnicy kotów dzielą się na dwa obozy w kwestii wypuszczania swoich zwierzaków na zewnątrz. Jedni i drudzy dysponują argumentami mającymi uzasadnić te przekonania, jednak za tymi, którzy optują za trzymaniem kotów w domach, stoi nie tylko troska o bezpieczeństwo pupili, lecz także o okoliczny... ekosystem. Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej sprawie.
Być może trudno w to uwierzyć, gdy patrzymy na niekiedy leniwe mruczki. Zbyt często zapominamy, że kot jest drapieżnikiem, a jednocześnie gatunkiem zupełnie nienaturalnym dla m.in. polskiego ekosystemu. Poluje instynktownie, a nie z głodu - stopień najedzenia nie będzie miał wpływu na jego łowność.
O zagrożeniu ze strony kotów (i psów) przypomina autorka Psich Sucharków:
Doktor Justyna Kierat, biolog, przekonuje:
- Koty w domu są wspaniałymi towarzyszami człowieka, jednak kot znajdujący się poza domem bez nadzoru, bezdomny czy tzw. wychodzący, staje się poważnym zagrożeniem dla przyrody. To skuteczny łowca, co często umyka uwadze właścicieli, bo tylko część ofiar jest przynoszona do domu, resztę kot zjada lub pozostawia w miejscu upolowania. Koty są najprawdopodobniej na pierwszym miejscu spośród przyczyn śmiertelności ptaków, za które odpowiedzialny jest człowiek, przed wypadkami drogowymi czy kolizjami z liniami energetycznymi.
Zobacz także: Kocie porady - czy kot powinien wychodzić na zewnątrz?
Kot sposobem na szkodniki?
Błędne jest założenie, że drapieżcza działalność kotów jest pożyteczna dla środowiska. Liczne badania wskazały, iż najzacieklej zwalczane przez ludzi gryzonie, czyli szczury, nie dają się już tak łatwo upolować. Nie bez przyczyny mówi się o szczurach jako o wyjątkowo inteligentnych stworzeniach. Dzięki silnemu instynktowi stadnemu i znakomitemu węchowi, grupy szczurów potrafią skutecznie unikać spotkań z kotami. Nie bez znaczenia jest także gabaryt przeciętnego szczura - nie jest to gryzoń, którego bezproblemowo kot może złapać i zabić.
- Kot nie powinien być sposobem na gryzonie w mieście - niech tym problemem zajmie się nauka i chemia - mówi Mieszko Eichelberger, koci behawiorysta, autor cyklu Kocie porady. - Żyjemy w XXI wieku, nie potrzebujemy średniowiecznych metod w postaci kotów mieszkających przy spichlerzach. Każdemu miłośnikowi kotów powinno zależeć, by zniknęły z ulic i bezpiecznie spędzały z nami czas w czterech ścianach. Pamiętajmy również, że głównym czynnikiem regulującym liczbę gryzoni jest dostępność pokarmu - jeśli nie chcemy szczurów, prostym rozwiązaniem jest nieśmiecenie.
- Oprócz myszy domowej, uznawanej za szkodnika, koty łapią również inne gatunki, które są dla nas zupełnie nieszkodliwe - dodaje dr Justyna Kierat. - Grupa polskich naukowców znalazła wśród ofiar kotów m.in. wiewiórki, ryjówki (podobne do myszy, ale żywiące się bezkręgowcami zwierzęta), jaszczurki, sikory, wróble, pliszki, raniuszki.
Zobacz także: Rośnie problem z gryzoniami w Trójmieście. Winne przekarmione koty?
Rozwiązanie czy tylko półśrodek?
Wbrew powszechnej opinii, założenie kotu obroży z dzwoneczkiem wcale nie rozwiązuje sprawy. Po pierwsze, dźwięk wywoła reakcję u dorosłych ptaków, ale nie u piskląt, które nie mają fizycznej możliwości ucieczki. Ponadto, jak przekonują specjaliści, ciągłe dzwonienie w okolicy głowy wywiera na koty wyjątkowo niekorzystny wpływ. Zwierzak może też zahaczyć obrożą np. o gałąź i na niej utknąć.
- Dla znacznej większości kotów, które są wrażliwe na dźwięki, dzwonki przy obrożach mogą powodować drobne uszkodzenia słuchu - mówi Mieszko Eichelberger. - Mogą też powodować rozdrażnienie oraz nerwowość, a tym samym wzmacniać niepożądane kocie zachowania. W niektórych przypadkach koty uczą się chodzić niemal bezdźwięcznie i polować na ofiary.
Zobacz także: Kot na balkonie. Czy zawsze bezpieczny?
Wolno bytujące koty wpływają niekorzystnie zwłaszcza na populację ptaków, które rozmnażają się wolniej niż gryzonie, a funkcjonowanie w ciągłym stresie związanym z obecnością drapieżnika, nie pozwala im optymalnie wychowywać potomstwa. Co więcej, w okresach wiosennym i jesiennym pojawia się na ulicach znacznie więcej ptaków, co jest związane z ich sezonowymi migracjami. Aby osłabione po podróżach osobniki miały większą szansę przeżyć na naszym terytorium, ważne jest, aby nie spotykały drapieżników polujących de facto dla zabawy.
Dlatego też powstają inicjatywy takie jak akcja przeprowadzana na stronie Ptasi Patrol oraz Koty spod Bloku, dzięki której zbierane są fundusze na sterylizację bezdomnych kotów. Miłośnicy kotów i miłośnicy ptaków mogą połączyć swoje siły w słusznej sprawie.
Imprezy dla zwierzaków w Trójmieście
Wbrew kociej naturze?
Zwolennicy wypuszczania kotów na zewnątrz twierdzą, że zaspokajają w ten sposób naturalne potrzeby swoich czworonożnych przyjaciół. Kot, który wychodzi na podwórko, zdaje się na pozór wieść szczęśliwe życie, bogatsze w bodźce, niż pupil trzymany w mieszkaniu. Niestety, poza możliwością swobodnego poruszania się po większym terytorium, "wolność" niesie z sobą także szereg poważnych zagrożeń.
- W rzeczywistości kot wychodzący nie wybiera się każdego dnia na inną wycieczkę, po przygodę, tylko codziennie patroluje to samo terytorium. A jak wygląda sytuacja u kotów niewychodzących? Podobnie, bo ich terytorium to nasze domy. Granice wyznaczają ściany, jednak ma to wiele plusów, bo nie muszą z nikim o nie walczyć, żyją spokojniej i bezpieczniej - tłumaczy Natalia Szczepanik, dyplomowany behawiorysta zwierząt towarzyszących, prowadząca inicjatywę Szkoła Kota. I dodaje:
- Lista zagrożeń, które czekają na wychodzącego kota jest długa: wypadki komunikacyjne, możliwość zjedzenia myszy, która wcześniej zjadła trutkę, choroby pasożytnicze czy zarażenie nieuleczalnymi wirusami FIV/FeLV (tzw. kocia białaczka).
Zobacz także: Jak odnaleźć zaginionego kota? Lista sprawdzonych porad
Kot żyjący w mieszkaniu nie musi być zwierzakiem gnuśnym i znudzonym. Wystarczy, że jako jego opiekunowie przejmiemy inicjatywę i zadbamy o to, aby miał odpowiednią dawkę ruchu i zajęcie. W bardzo racjonalny sposób przekonują do tego administratorki strony Kot w dom.
- Opiekunowie mają szeroki wybór drapaków, mebli dla kota, zabawek, które będą mogły mu zastąpić polowanie i spełniać jego potrzeby łowieckie - przekonuje Natalia Szczepanik. - Mając na uwadze, że życie z kotem wiąże się też z tym, że musimy zaspokajać jego potrzeby, możemy przy okazji osiągnąć wspaniałą przyjacielską relację z naszym pupilem.
Zobacz także: Miłość warta miliony. Jak gdańszczanie wspierają koty
- Joanna Skutkiewiczj.karjalainen@trojmiasto.pl
Miejsca
Opinie (288) ponad 10 zablokowanych
-
2019-01-06 12:09
cytat
Zgadnij kotku, co mam w środku?
- 2 1
-
2019-01-06 12:54
Tak kot jest szkodnikiem ,i niema nic wspólnego z abezpieczaniem miasta przed szczurami kolejny raz to potwierdzono (1)
Dlatego też przy domkach dla ptaków przybija sie specjalne zabezpieczenia własnie przed kotami.
W krajach zachodnich ograniczono mocno populacje kotów własnie dlatego.- 10 7
-
2019-01-06 14:50
Największym szkodnikiem jest człowiek !!!
- 3 3
-
2019-01-06 15:25
Nie mogą!
Skoro psy muszą wychodzić na smyczy i w kagancu to koty również! Też mogą ugryźć i mają pyski większe od yorków - a te też muszą być w kagancu...
- 10 6
-
2019-01-06 18:55
Kot nie porysuje lakieru na aucie. Ma miękkie poduszeczki i schowane pazury. (3)
Wysuwa pazury, gdy ich potrzebuje. Mój kot nie porysował mi ani karoseri samochodu, ani mebli.
- 4 10
-
2019-01-06 22:09
Mózg ci za to porysowal
- 7 2
-
2019-01-06 22:58
Bzdura, mi jakoś porysował - pewnie potrzebował ich na mokrej, śliskiej karoserii
- 5 0
-
2019-01-07 12:05
No właśnie ! Na śliskim lakierze
potrzebuje.
- 2 0
-
2019-01-06 19:04
Mam dwa koty i karmik dla ptaków w ogrodzie. (1)
W ciągu 5 lat tylko raz kot przyniósł mi sikorkę. Była raczej chora. Kot nie złapie zdrowego i dorosłego ptaka. Mam też co roku w ogrodzie gniazda mazutków, budki ligowe dla skórek i pliszki oraz kowaliki. Ptaki czują się świetnie. Chodzą po trawniku Tylko podczas lęgów ostrzegają się przed idący kotem. Kot nie zwraca na nich uwagi, bo wie, że nie ma szans na ich złapanie. Mazurki mają gniazda bardzo wysoko pod kalenicą dachu. Wszyscy razem koegzystują i jest cudowne. Niestety moje koty nie dają rady ubić kreta.
- 6 7
-
2019-01-06 22:10
Twoje koty są po prostu tluste i nazarte.
Dlatego- 2 1
-
2019-01-06 19:36
To chyba dobrze (1)
To sie nazywa selekcja naturalna. Osobniki, ktore nie sa w stanie uciec przed drapieznikiem gina i nie przekazuja dalej swoich genow.
- 8 2
-
2019-01-07 07:54
Szkoda ze to tez jie dotyczy ludzi, też by ciebie już z nami nie bylo
- 1 2
-
2019-01-06 20:01
to taki artykol lansujacy kociego behawioryse ??? czy kolejny spis bzdur nie majacy pokrycia w zyciu ??
- 4 2
-
2019-01-06 20:12
Kot nie poluje dla zabawy !!
postawiona teza w "smarowidle" jest bzdurna , to właśnie kot jest naj bardziej ekologicznym sposobem na myszy i szczury , kot nie upoluje zdrowego ptaka - naturalna selekcja . Chemia to za malo ,a nauka sama wskazuje ze ze nawet sam zapach kota odstrasza male gryzonie :) . Zagrożenia które czekają koty wychodzące występują co najmniej od 100 lat i co ,koty wiginely ?? jakoś nie wiec to sa jakieś bzdurne argumenty .największym zagrożeniem dla kotów jest sam człowiek i dopisywanie jakis wymyślonych teorii
- 5 4
-
2019-01-07 11:53
Więcej odpowiedzialności i konsekwencji dla właściciela
wynikających z posiadania czworonoga. Większości się wydaje, ze kot, czy pies po prostu jest, i poza wyprowadzeniem na trawnik , aby nie narobił w domu , nic już nie trzeba. A i z tym nie dają rady, bo ślady niejednokrotnie widać w windzie albo na klatce. O sprzątnięciu z trawnika też nie ma mowy, bo kto by się przejmował, że ktoś inny wpadnie w to po kostki.
To samo dotyczy kociarzy w domach. Trudno winić zwierzę za d**ilizm jego pana. Kuwety nie wystawią, bo lepiej aby załatwił się u sąsiada. "obsługa" ogranicza się do otwarcia drzwi rano , i wpuszczenia po południu. Bezstresowo fundują stres całej okolicy.
Niby kochają zwierzątka, i oburzają się jak ktoś z procy przypie......li, albo rozjedzie przez przypadek samochodem, ale zero zainteresowania co ten kocio porabia przez cały dzień
Walić mandaty, podatek od zwierza, zakaz trzymania w blokach. W ciapkowie obowiązująca kastracja. Kiedyś był ktoś taki jak Hycel. Czas na powrót.- 1 4
-
2019-01-07 12:06
(1)
Uwaga, uwaga ten trend wzial sie w Nowej Zelandii, gdzie przed przybyciem czlowieka zylo mnostwo ptakow-nielotow. Ptaki te z racji braku drapieznikow utracily zdolnosc latania, bo nie bylo im to potrzebne.
Gdy przybyli osadnicy z kotami i psami nastapila rzez tych nielatajacych ptakow.
W naszym kraju wszystko zyje od tysiaca lat obok siebie i ptaki maja sie dobrze. To raczej czlowiek jest wielkim zagrozeniem dla ekosystemu.
Kot zabija tylko slabe osobniki, czyli robi naturalny odsiew.- 5 3
-
2019-01-07 12:12
Za to z gniazda raczy się pełnym pyskiem
Morduje pisklęta wszystkie za jednym posiedzeniem . Nie jest głupi , wie że nie nauczy się latać i nie goni dorosłych ptaków.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.