- 1 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (259 opinii)
- 2 Kocur Jurek Galeon z przetrąconą żuchwą szuka domu (13 opinii)
- 3 Niewidomy Miluś szuka opiekuna (20 opinii)
- 4 Zarzuty znęcania się nad 66 psami (115 opinii)
Ostoja: jedyny taki ośrodek na Pomorzu. Niesie pomoc zwierzętom
Ośrodek Ostoja: pomaga rannym zwierzętom
"Ostoja" - to słowo-klucz w przypadku każdego dzikiego zwierzęcia, które z powodu choroby lub wypadku potrzebuje pomocy. Pomorski Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Ostoja" w Pomieczynie każdego dnia przyjmuje zwierzaki najrozmaitszych gatunków, aby po wyleczeniu zwrócić im wolność. Zajrzeliśmy tam z kamerą.
Ostoja pozostaje w gotowości 365 dni w roku, także w niedziele i święta. Nie pyta, w którym miejscu zostało znalezione zwierzę - działa na całym obszarze województwa pomorskiego. W zespole Ostoi znajdują się lekarze i technicy weterynarii, ornitolog, a także prężna grupa wolontariuszy. Wkładają całe siły i serca w to, by przywrócić zwierzęta do jak najlepszej kondycji, a potem wypuścić je na wolność.
Co zrobić z rannym ptakiem?
Mimo że praca w Ostoi jest wymagająca fizycznie i psychicznie - nie każdego pacjenta udaje się uratować - przynosi ogromnie wiele satysfakcji. Obcowanie z dzikimi zwierzętami uczy, fascynuje i pozwala spojrzeć na przyrodę z zupełnie innej strony.
Pożegnanie na zawsze
Moment, w którym zwierzak opuszcza ośrodek, zawsze wiąże się z pewną nostalgią - opiekunowie zdają sobie sprawę, że najprawdopodobniej już nigdy nie zobaczą swojego dzikiego podopiecznego, którego zdążyli już polubić.
Co ciekawe, czasem zdarza się, że zwierzak przez jakiś czas zamieszkuje jeszcze w pobliżu swojego tymczasowego domu. Tak było chociażby w przypadku bocianów, które przychodziły w odwiedziny, lub wiewiórek, dających się zauważyć podczas harców na drzewach na terenie ośrodka. Nie ulega więc wątpliwości, że Ostoja daje im to, czego najbardziej potrzebują.
Choć czworonożni i skrzydlaci pacjenci ośrodka są w większości uroczy i lgnący do ludzi, pracownicy i wolontariusze robią co w ich mocy, aby zwierzęta nie przyzwyczajały się do nich. Sam proces leczenia i rehabilitacji wymaga oczywiście bliskiego kontaktu z człowiekiem, jednak w późniejszym okresie zwierzaki przenoszone są do wolier, w których opiekun pojawia się tylko wtedy, gdy jest to niezbędne; tam zwierzaki mają odzyskiwać swoją dzikość.
To ważne, bo na wolności poradzą sobie tylko wtedy, gdy będą polegać na sobie, a nie na ludziach. Czasem to zadanie jest łatwe, innym razem trwa dłużej.
Tata?
Proces "zdziczania" z pewnością trochę potrwa u młodego samca żurawia, który jest wyjątkowo przyjaznym osobnikiem. Zachowań właściwych jego gatunkowi musi nauczyć go... jego opiekun Przemek. Podczas wizyty w ośrodku mieliśmy okazję zobaczyć, jak Przemek spaceruje z ptakiem po trawniku, rzuca mu na ziemię pożywienie i rozgrzebuje je, by zwierzak łatwiej mógł je znaleźć. Tak właśnie robią żurawie-rodzice, by nauczyć swoje potomstwo szukania jedzenia - choć oczywiście zamiast długiego patyka, używają do tego własnych nóg i dziobów.
Nie zabieraj młodych zwierząt z lasu
Rekordowo dużo podopiecznych
Obecnie ośrodek przyjmuje około 30 nowych pacjentów dziennie i opiekuje się niemalże 300 osobnikami. Wiele rannych zwierząt wymaga długotrwałego leczenia, a młode osobniki - żywienia karmą wysokiej jakości. Środki, którymi dysponuje obiekt, są jednak coraz bardziej ograniczone. Na portalu ratujemyzwierzaki.pl od początku roku trwa zbiórka, której celem jest uzbieranie 75 tys. złotych. Bez tego wsparcia trudno będzie dalej funkcjonować Ostoi.
Pomóżmy Ostoi pomagać
Można wspierać Ostoję regularnie, ustawiając comiesięczny przelew na dowolnie wybraną kwotę. "Honorowi sponsorzy na medal" w ramach podziękowania otrzymują specjalny biuletyn z działalności ośrodka, a "złoci medaliści", ofiarujący 100 zł i więcej co miesiąc, mogą liczyć na wyjątkowe niespodzianki.
Ostoję można też wspomóc darami materialnymi. Stale potrzebne są między innymi szare gazety, ręczniki papierowe, nawilżane chusteczki dla dzieci, podkłady jednorazowe i płatki owsiane. Rzeczy można przywieźć osobiście po wcześniejszym ustaleniu telefonicznym lub pozostawić w jednej z lecznic współpracujących z ośrodkiem: Kliniką 24h lub Gdańską Całodobową Lecznicą Weterynaryjną Zwierzyniec. Tam też można zawieźć dzikie zwierzę, które potrzebuje pomocy. Pracownicy lecznicy bezpłatnie je od nas odbiorą i zawiozą do Pomieczyna.
- Joanna Skutkiewiczj.karjalainen@trojmiasto.pl
Miejsca
Opinie (52) 4 zablokowane
-
2020-08-12 12:28
Brawo! To, że są tacy ludzie raduje serce.
Świat byłby lepszy, gdyby tylko tacy ludzie byli.
- 7 0
-
2020-08-11 22:38
Brawo! Wielcy Ludzie z Wielkim Sercem dla Zwierząt!
Dziękuję
- 7 1
-
2020-08-11 08:53
znalazłem w tym roku pisklę jeżyka (6)
je tylko żywe owady, zapłaciłem za same świerszcze koło 1000zł, a ten jak go wypuściłem to nawet nie odwrócił się żeby pomachać mi skrzydłami...
- 30 1
-
2020-08-11 09:50
latający jeżyk? (3)
czy może jednak jerzyk?
- 8 1
-
2020-08-11 12:45
Jerzyk
Masz rację Piotr ale co za różnica jak uratowano mu życie
- 4 0
-
2020-08-11 09:58
nie, to taka (1)
latająca kolczasta kulka :)
- 8 0
-
2020-08-11 10:43
nietoperz rogaty
tylko to pasuje do opisu
- 3 0
-
2020-08-11 10:02
Odwdzięczy Ci się zjadając komary które zjadlyby Ciebie.
- 20 0
-
2020-08-11 09:17
Wyjątkowy cham i prostak z tego jeżyka :)
- 6 3
-
2020-08-11 12:10
Dziękuję z całego serca
Zadzwoniłam w okresie lęgowym ptaków i uzyskałam informacje, które wykorzystałam aby ludzie nie zabijali gołębi....
- 14 0
-
2020-08-11 12:08
Dziękuję
Że jesteście,za zaangażowanie za personel i za to że z taką pasją i uśmiechem na ustach pomagacie mniejszym braciom, szkoda że nie wszystkie gminy i miasta was wspierają finansowo,
- 25 1
-
2020-08-11 11:27
Opinia wyróżniona
piękne te zdjęcia zwierzaków :) robicie świetną robotę, szacun!
- 43 0
-
2020-08-11 10:15
Ostoja - owszem ale do godz 16 (2)
no niestety moje doświadczenie jest inne - Ostoja pracuje do godz 16 i jakikolwiek kontakt po tej godz jest fikcją; próbowałam się skontaktować kilka mcy temu, był piątek po godz 16, problem z maleńką sarną, skontaktować nie udało się ani mi ani miłej Pani z okolicznego nadleśnictwa; Klinika na Stryjskiej także odmówiła pomocy polecając jechać właśnie do Ostoi; pojechałam więc do Ostoi - cicho i głucho, nie otworzył nikt, z niezabezpieczonej posesji Ostoi wybiegł jedynie spory wilczur... jedynym miejscem, które pomogło i wsparło był Ośrodek w Jelonkach - pani bardzo profesjonalnie udzieliła informacji co należy zrobić w tej sytuacji. Smutne było to, że ani Ostoja, która szczyci się dostępnością 24/7, ani leśniczy nie odbierali telefonów; ranne/chore/porzucone zwierzęta nie wybierają pory dnia :( z pewnością ktoś dyżurny powinien być dostępny.
- 24 12
-
2020-08-11 11:17
Ostoja nie szczyci się dostępnością 24/7...
Wystarczy przeczytać informację na stronie.- 9 0
-
2020-08-11 11:13
nie tylko ty potrzebowałeś pomocy dla zwierzątka w tym samym czasie , takich interwencji jest ogrom
- 2 0
-
2020-08-11 10:11
fajnie ze są takie organizacje pomagające zwierzakom
- 34 0
-
2020-08-11 10:08
Pamietam jak jakies 17 lat temu wiezlismy z Gdyni na Polanki rannego nurka do tamtejszej ptaszarni. Nurka jako gatunek ptaka, nie gościa w akwalungu. ;)))
- 22 0
-
2020-08-11 09:53
Fajnie, że o nich napisaliście. Przelew poszedł.
- 43 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.