- 1 Niewidomy Miluś szuka opiekuna (20 opinii)
- 2 Kacze rodziny w opałach. Uratowano je (11 opinii)
- 3 Szklana pułapka na wybiegu dla psów (144 opinie)
- 4 70-lecie gdańskiego zoo. Moc atrakcji dla każdego (24 opinie)
Nasz cykl pomógł tym zwierzakom - mają domy
2 września 2018 (artykuł sprzed 5 lat)
Duża popularność, odzew i pytania o bohaterów cyklu "Adopcje zwierzaków" sprawiły, że koniecznym stał się artykuł, w którym możemy pochwalić się sukcesami i nowym domem niektórych naszych małych podopiecznych.
Postanowiliśmy zrobić małe podsumowanie. Wiemy, że nowym, lepszym życiem cieszą się już Sisi, Izi i Gniewko, bohaterka pierwszego artykułu - malutka Gunia, a także przyjazny kocurek Diabeł z sopockiego schroniska.
Udało nam się porozmawiać z nowymi opiekunami Guni i Diabła. Jak przebiegał proces adopcji, jak zwierzaki się zaaklimatyzowały i co u nich słychać?
Szukasz przyjaciela na lata? Te zwierzaki polecają się do adopcji
Dziewczyny, które podjęły się trudów wyszukania nowych opiekunów dla chorej Guni tak opisują swoje dylematy:
- Udając się na spotkanie przedadopcyjne Guni miałyśmy ogromny dylemat, bo z jednej strony wiedziałyśmy, jak potrzebuje domu, z drugiej jednak musiałyśmy poinformować przyszłych właścicieli, z jakimi dokładnie trudnościami i dodatkowymi obowiązkami wiąże się adopcja tej małej suni. Koszty przyszłej operacji udało się pokryć dzięki zbiórce, ale mimo wszystko pozostawał temat rehabilitacji i opieki nad Gunią na co dzień.
Spośród trzech domów zdecydowałyśmy się oddać Gunię pod opiekę Magdy i Mateusza, pary młodych ludzi z Gdańska. Na pierwszej wizycie z Gunią poinformowaliśmy ich o wszystkich możliwych problemach i komplikacjach, by mogli podjąć świadomą decyzję. Następnego dnia po spotkaniu zadzwonili i powiedzieli, że już właściwie od razu się zdecydowali i chcą dać jej dom.
I tak oto Gunia, jeszcze przed operacją, pojechała do nowego domu. Teraz minęły już prawie cztery miesiące. Gunia przeszła skomplikowaną operację ponownego złożenia kości. Okazało się, że była to... rana postrzałowa. Na szczęście jej nóżka, wolno, ale jednak zrasta się, co bardzo nas cieszy. Jej opiekunowie wożą ją na rehabilitację, gdzie Gunia zaczynała od 50 m na bieżni wodnej, a teraz pokonuje już 400 metrów. Prawdopodobnie jednak do końca życia będą ją musieli znosić ze schodów.
W domu grzecznie zostaje sama, nie pojawiły się żadne z problemy wynikające z jej trudnej przeszłości. Oczywiście Gunia uwielbia Magdę i Mateusza, a w sąsiedztwie ma kilka psich koleżanek. Wreszcie szczęśliwa.
Zobacz także: Smutny początek i szczęśliwy finał. Zwierzaki ze schroniska znalazły dom
Nowi opiekunowie są zakochani w malutkiej suczce.
- Gunia to nasz mały-wielki skarb. Mimo ciężkich przejść bardzo się stara dojść do pełni sprawności. Robi postępy na bieżni wodnej, czaruje panie rehabilitantki. Co mnie najbardziej cieszy, nie wychodzi już z zajęć zestresowana. Bardzo mi się podoba obserwowanie, jak za każdym razem błyskawicznie przyjmuje naszych znajomych i bliskich do swojego stada (poczucie stada jest dla niej bardzo ważne - w końcu to ogromnie towarzyska psina). Gdy ktoś z grupy rozchodzi się po mieszkaniu, chodzi za nowymi członkami stada, pilnuje, by nikt się nie zgubił. Na spacerkach jest najbardziej szczęśliwa, gdy jesteśmy we dwójkę - mówi Magda, nowa opiekunka Guni. - Mniej już też płoszy się i mniej boi różnych dźwięków otoczenia (poza tymi, które przypominają wystrzał, ale z tym też sobie radzimy) oraz innych piesków - zamiast omijać je, chować się za naszymi nogami, zaczepia je, cieszy się - po prostu jest sobą, czyli ciekawską, żywiołową sunią. Na razie musimy ograniczyć brykanie, bo łapka jeszcze jest słaba, ale nadrobimy, jak tylko doktor da na zielone światło do biegania.
Dzięki artykułowi na portalu Trójmiasto.pl dom znalazł również Diabełek.
- Chciałybyśmy podziękować wszystkim, którzy pomogli szukać Diabełkowi domu, aż w końcu trafił do nas. Teraz to już nie Diabełek, tylko Kitek, najnowszy nasz domownik. Jest z nami tylko ponad miesiąc, a nie potrafimy sobie wyobrazić, jak nasze życie wyglądało bez niego. Przez dwa tygodnie początkowego pobytu u nas poznawaliśmy się powoli i Kitek wolał chować się w ciemnych kątach salonu, jednak po jakimś czasie zaczęliśmy się lepiej rozumieć i wtedy Kitek pokazał nam całą swoją słodycz oraz urok. To bardzo grzeczny kot, bez problemu korzysta z kuwety i nic nie psuje. Lubi się wylegiwać na słońcu, a gdy jesteśmy w kuchni swoim mruczeniem próbuje nas zachęcić do nalania mu odrobiny kociego mleczka. Tak, to jest jego wielka słabość - Kitek jest mlekoholikiem i prawdopodobnie mógłby chłeptać szczęśliwie nieograniczone ilości tej ambrozji. Z bólem serca dla jego dobra nie możemy mu na to pozwalać i zadowala się wtedy głaskaniem za uszkiem czy po brzuszku. Jest otwarty na ludzi i gości, którzy do nas wpadają. Jedyny ślad w jego zachowaniu, jaki został po jego życiu na ulicy to płochliwość na gwałtowny ruch czy nagły dźwięk. Kot oddala się wtedy od tego miejsca na parę metrów, jednak odważnie wraca po chwili zbadać je. Nasz czarno-biały futrzak jest pełen wdzięku oraz nieodpartego uroku. Jesteśmy dumne z tego, że zdecydował się nam zaufać i widzimy, jak się aklimatyzuje w naszym domu. Nic nie ma lepszego od porannego mruczenia Kitka - relacjonują Liza i Monika.
Cieszymy się bardzo, że dzięki nam lepsze życie ma już mała część zwierzaków, jednak mamy nadzieję, że niedługo będziemy mogli napisać to samo także o tych, które wciąż czekają, czasem bardzo długo - Kropek, Milka, Marianek, Ula, Edytka, Tezka, Faren, Tytanus, Lili, Bonus, Rewers, Fala, Konwalia i Szmugielek.
Miejsca
Opinie (44) 4 zablokowane
-
2018-09-02 21:08
Jak
miło poczytać coś takiego...
- 17 0
-
2018-09-02 20:12
Chcecie wiedziec jak najlepiej pomóc zwierzakom? To bardzo proste. Nie zjadajcie ich !!!
- 10 13
-
2018-09-02 19:21
BRAWO
To nie zwykły dar pomagać zwierzętom i ludziom .
- 17 0
-
2018-09-02 19:00
wystarczy choćby złotówkę wpłacać na ciapkowo w redłowie
- 23 0
-
2018-09-02 17:41
Rewelacja :)
- 37 0
-
2018-09-02 16:36
Wspaniali ludzie, którzy dali dom potrzebujacym zwierzakom.
Jesteście cudowni, wasze postepowanie przywraca wiarę w ludzi. Wielu lat wspólnego, wspaniałego życia z nowymi domownikami.
- 58 1
-
2018-09-02 11:38
Brawo:))
- 40 0
-
2018-09-02 09:31
Super
Świetna inicjatywa :)
- 101 1
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.