- 1 Odwiedź bezdomne zwierzaki w schronisku (55 opinii)
- 2 Jej rysunki biją rekordy popularności (85 opinii)
- 3 W zoo wykluły się małe pingwiny (15 opinii)
- 4 Zoo ma nowych mieszkańców (14 opinii)
Synek: po śmierci opiekuna gaśnie w schronisku
W cyklu "Adopcje zwierzaków" przedstawiamy podopiecznych schronisk, fundacji i domów tymczasowych w Trójmieście, którzy od miesięcy, a nawet lat czekają na wymarzony dom. Może to ty odmienisz ich życie? Ostatnio pisaliśmy o spokojnym, zrównoważonym, łagodnym Bossie. Dziś poszukujemy opiekuna dla Synka.
Synek to łaciaty, dorodny kocur, który źle znosi pobyt w schronisku. Do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt Sopotkowo trafił w grudniu 2022 r. To kot indywidualista, nie przepada za towarzystwem innych kotów, ale ze względu na dużą liczbę kotów w schroniskowym boksie zamieszkuje z kilkoma współlokatorami.
- Ma 5 lat, a jego kocie serduszko zostało już złamane. Trafił do nas po śmierci swojego właściciela - mówi wolontariuszka schroniska. - Lubi kłaść się przy samym wejściu do boksu, jakby chciał powiedzieć: "Jestem tutaj i ustawiam się pierwszy w kolejce do wyjścia do domu".
Lubi spokój, stara się więc unikać kontaktów z kocimi kolegami i koleżankami. Zazwyczaj czas spędza, sypiając na swoim ulubionym dużym drapaku. Widać, że lubi wizyty wolontariuszy. Gdy jego koci towarzysze śpią, Synek natychmiast zasiada na kolanach wolontariuszy, cieszy się wtedy z głaskania i czesania. Tym samym pokazuje, jak bardzo mógłby otworzyć się w domu, gdyby miał tylko spokój.
- Myślimy, że adopcja w pojedynkę to najlepsze rozwiązanie, aby w pełni mógł cieszyć się towarzystwem człowieka. Jednak jeśli w domu jest już spokojny, nienarzucający się rezydent, to Synek prawdopodobnie będzie go tolerować. To bardzo miły i zabawny kocurek, na początku raczej nie będzie typowym przytulakiem. On potrzebuje tylko czasu, aby zaufać człowiekowi.
Często można go zastać leżącego w zabawnych, nieco dziwnych pozycjach. Niedawno okazało się, że jest wrażliwy na kocią muzykę relaksacyjną. Zbliżył się do źródła dźwięku, odprężył i nawet na chwilę położył się brzuszkiem do góry.
Słynny kot z Mariackiej ma nowy dom
Zgodnie z imieniem ma zadatki na prawdziwego, kochanego synka w rodzinie. Będzie potrzebował tylko odrobinę cierpliwości ze strony swojego przyszłego opiekuna. Kociak już trochę czeka na dom, z pewnością dlatego, iż na pierwszym spotkaniu nie wskakuje od razu na kolana, nie podbiega do gości i nie daje się od razu pogłaskać. Na początku raczej spokojnie sobie leży, nie zwracając większej uwagi na człowieka. Synek nie od razu obdarza miłością, ale z pewnością ma jej w sobie dużo i gdy tylko osoba adoptująca wykaże się cierpliwością, on z czasem ją też okaże, tak jak pokochał już swoich stałych wolontariuszy.
- Liczymy na to, że ktoś otworzy serce przed nim, podaruje siebie, swój czas i w końcu da mu najlepszy dom.
Zbieraj sierść zwierzaka, żeby uratować Bałtyk. Nietypowa akcja
Miejsca
Opinie wybrane
-
2024-02-04 10:41
Powodzenia kociaku (5)
- 59 1
-
2024-02-06 11:30
Adopcja synka?
- 0 0
-
2024-02-05 12:08
Sam bym go zabrał ale ze schroniska się nie da bo oczywiście wizje lokalne i kot nie może wychodzić (3)
Mam koty od dziecka i wszystkie zawsze miałem wychodzące i nigdy żaden nie miał wypadku no ale schroniska nie dostają dotacji na puste klatki więc nie zależy im na znalezieniu domu więc robią szereg problemów żeby zniechęcić ludzi do adopcji.
- 3 5
-
2024-02-05 12:49
Proszę bzdur nie pisać (2)
- 5 2
-
2024-02-05 13:44
To spróbuj iść do schroniska po kota (1)
i przeczytaj sobie umowę adopcyjną to się za głowę złapiesz. Niektóre schroniska wymagają wizji lokalnej i chodzą ci po domu obcy ludzie żeby sprawdzić czy kot będzie miał dobrze u ciebie. Jak bierzesz kota z ogłoszenia to nie ma żadnego problemu po prostu ktoś oddaje ty zabierasz i możesz cieszyć się nowym lokatorem w domu.
- 3 3
-
2024-02-06 10:42
I dobrze, wiele zwierząt jest oddawanych z powrotem albo porzucanych
U nas przed adopcją też byli ludzie z fundacji, nie mamy nic do ukrycia.
- 2 0
-
2024-02-04 13:30
Koty są cudowne. (4)
- 28 12
-
2024-02-05 22:18
Koty to szkodniki. (3)
Niestety, taka jest prawda. Niekiedy właściciel kota to nawet niechętnie potwierdzi. Wielu jednak ciężko to przyznać, gdyż mami ich urok kota i uważają, że mówienie czegoś takiego to jakby obraza majestatu. Faktycznie, nie chce nam się wierzyć, że taki futrzany, mruczący zwierz może chociażby męczyć swoje ofiary. Ponadto koty mają negatywny wpływ
Niestety, taka jest prawda. Niekiedy właściciel kota to nawet niechętnie potwierdzi. Wielu jednak ciężko to przyznać, gdyż mami ich urok kota i uważają, że mówienie czegoś takiego to jakby obraza majestatu. Faktycznie, nie chce nam się wierzyć, że taki futrzany, mruczący zwierz może chociażby męczyć swoje ofiary. Ponadto koty mają negatywny wpływ na lokalne populacje zwierząt: na danym obszarze zabijają więcej ofiar niż dzikie drapieżniki podobnej wielkości. Kot to - najkrócej rzecz ujmując - inwazyjny gatunek obcy.
- 3 4
-
2024-02-06 10:42
Koty domowe niewychodzące nikogo nie męczą (2)
- 1 0
-
2024-02-06 17:33
(1)
Owszem, jeśli nie wychodzą, to może i nie. Ile jednak zwierząt, które nawet nie tykają mięsa, często pożytecznych, musi zginąć na kocią karmę (zobacz skład takiej karmy). A wszystko to dlatego, że ludzie wybrali odżywianie i pielęgnację szkodnika, który wizualnie jest dla nich atrakcyjny, więc chcą takiego posiadać na własność. Nad innymi szkodnikami (niezbyt atrakcyjnymi) już tak się nie roztkliwiają.
- 2 1
-
2024-02-06 18:16
Szkodniku!
Oszczędź nam i zwierzętom tlenu.
- 0 3
-
2024-02-04 10:45
Niestety. (8)
Procedury...
- 16 9
-
2024-02-04 23:54
niestety jak chciałem zwierzaka z cotangensa to się po prostu nie dało (7)
szereg problemów, bo w domu jest inne zwierzę, bo zwierzę wychodzące itd. No jasne lepiej zamknąć kota w schronisku. Tam mu jest lepiej. Nie mieszkam w centrum tylko na Maćkach. Tutaj koty mają się dobrze nawet jak wychodzą. Mówię to na podstawie mojego własnego doświadczenia bo mieszkam tu już 9,5 roku i trochę tych kotów miałem. Tylko jeden na
szereg problemów, bo w domu jest inne zwierzę, bo zwierzę wychodzące itd. No jasne lepiej zamknąć kota w schronisku. Tam mu jest lepiej. Nie mieszkam w centrum tylko na Maćkach. Tutaj koty mają się dobrze nawet jak wychodzą. Mówię to na podstawie mojego własnego doświadczenia bo mieszkam tu już 9,5 roku i trochę tych kotów miałem. Tylko jeden na dziesięć skończył pod kołami. Cała reszta ma się dobrze. Teraz już z cotangensem nie współpracuję. Raz im zgłosiłem kociaki ale jedyne co są w stanie z nimi zrobić to je uśpić.
- 3 15
-
2024-02-05 14:17
Jest takie mądre powiedzenie "Jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś" (1)
i trudno o tę odpowiedzialność kiedy wypuszcza się kota na zewnątrz. Tu nie ma wyjątków czasowych. Jestem odpowiedzialny od - do ... a w godzinach między 18-19 nie, albo w czasie wyjścia. Jak kontrolujesz w tym czasie o jego dobrostan? Jak zapewniasz mu bezpieczeństwo?
- 6 3
-
2024-02-06 10:43
Sedno
- 0 0
-
2024-02-05 09:09
Straszne to co Pan pisze, każdy kot wychodzący może źle skończyć (4)
Kot ma się dobrze w domu, mamy osiatkowany balkon i okna (na linii końca parapetów) i dobrze się żyje. Koty wychodzace powiększają bezdomność kotów, gdyż, szczególnie kocurki, wędrują daleko od domu, nierzadko przeganiają inne koty bytujuące w danym miejscu - karmione przez kogoś regularnie. My mieszkamy także w tej okolicy, na Kazimierza Wielkiego.
- 11 3
-
2024-02-05 12:05
Moje koty wychodzą i nigdy nic się nie stało (3)
Podobnie zresztą koty moich sąsiadów. Jak chciałem nowego kota bo jeden mi ze starości już zszedł miał 17 lat to w schronisku się nie dało i wziąłem po prostu z ogłoszenia od osoby prywatnej, która oddawała koty. Pojedź może do jakiejś metropolii np. barcelony albo jeszcze lepiej stambułu to zobaczysz że tam na porządku dziennym koty żyją sobie w
Podobnie zresztą koty moich sąsiadów. Jak chciałem nowego kota bo jeden mi ze starości już zszedł miał 17 lat to w schronisku się nie dało i wziąłem po prostu z ogłoszenia od osoby prywatnej, która oddawała koty. Pojedź może do jakiejś metropolii np. barcelony albo jeszcze lepiej stambułu to zobaczysz że tam na porządku dziennym koty żyją sobie w mieście i nikt nie robi z tego problemu. Pewnie zdarzają się czasami jakieś wypadki ale odpowiedz sobie czy sama też nie wychodzisz z domu bo może cię samochód potrącić? Koty w domu dostają często depresji i siedzą godzinami w oknie wpatrzone w świat.
- 2 7
-
2024-02-05 12:39
Nasze koty siedzące w domu są radosne, choć starsze, cały czas mają ochotę do zabawy, dobry apetyt, nie chorują (2)
- 6 3
-
2024-02-05 13:43
(1)
Pół biedy jak ktoś ma kilka kotów ale jeden kot to w domu się zanudzi i dostanie depresji szczególnie jak właściciel cały dzień w pracy i kot musi sam siedzieć.
- 4 3
-
2024-02-06 08:52
Nie wytłumaczysz prostych faktów więziącym koty w domu.
- 4 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.