- 1 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (248 opinii)
- 2 Kocur Jurek Galeon z przetrąconą żuchwą szuka domu (2 opinie)
- 3 Zarzuty znęcania się nad 66 psami (115 opinii)
- 4 Jak nazwać małe kapibary? Trwa głosowanie (47 opinii)
- 5 Niewidomy Miluś szuka opiekuna (20 opinii)
- 6 Kacze rodziny w opałach. Uratowano je (11 opinii)
Własna pasieka w mieście? To możliwe
Nie każdy wie, że w mieście można założyć własną pasiekę dla pszczół. Swoją przygodę z pszczelarstwem można rozpocząć w ogrodzie lub na dachu budynku. Trzeba jednak pamiętać o podstawowych zasadach związanych z organizacją miejsca dla pszczół i utrzymaniem ich miejsca zamieszkania.
Jak je poznać? Jeśli interesuje nas możliwość założenia pasieki, dobrym pomysłem będzie nawiązanie kontaktu z Wojewódzkim Związkiem Pszczelarzy w Gdańsku, a jeszcze lepiej z rejonowym kołem najbliższym naszemu miejscu zamieszkania. W Gdyni Rejonowe Koło Pszczelarzy organizuje comiesięczne zebrania - w pierwszy piątek miesiąca o godz. 17 w Gdyńskim Centrum Organizacji Pozarządowych przy ul. 3 Maja.
- Pszczoły to niezwykle pożyteczne owady - pisze Paweł Kukla na portalu miasta. - Ich obecność jest nie do przecenienia. Bez owadów zapylających rośliny nie byłoby życia na Ziemi. Gdynia zdaje sobie z tego sprawę, zachęcając do zakładania własnych pasiek w ogrodach czy na dachach budynków.
Uratował pszczołę, dostanie miód od prezydenta Gucia
Tysiące pszczół na dachu urzędu
Na samym budynku Urzędu Miasta Gdyni znajduje się od 50 do 100 tysięcy pszczół należących do 4 rodzin rasy Buckfast. Z zaledwie dwóch miodobrań przeprowadzonych w tym roku zgromadzono aż 130 kilogramów miodu.
Wojciech Albecki, pszczelarz opiekujący się ulami na dachu Urzędu Miasta w Gdyni, w publikacji na stronie gdynia.pl dzieli się radami dotyczącymi rozpoczęcia swojej przygody z pszczelarstwem.
- Swoją przygodę z pasiecznictwem najlepiej zacząć pod okiem innych doświadczonych pszczelarzy - mówi Wojciech Albecki, będący również wiceprezesem Zarządu Rejonowego Koła Pszczelarzy w Gdyni. - Można również korzystać z zasobów internetu, ale trzeba to robić z rozwagą i krytycznie. Często opierając swoją wiedzę jedynie na filmikach, zamieszczanych w sieci, można trafić na zły tor. Nie brakuję bowiem osób, które swoje błędne spostrzeżenia bez jakiegokolwiek sprawdzenia puszczają w wirtualny świat. Warto również sięgnąć do literatury pszczelarskiej w formie tradycyjnej. Niejako biblią dla każdego pszczelarza jest pozycja "Gospodarka pasieczna" autorstwa Wandy Ostrowskiej.
Okolicę da się przepszczelić
Co istotne, okolicę można "przepszczelić", tj. zasiedlić obszar zbyt dużą ilością pszczół. Ważne jest, aby sprawdzić, czy w okolicy, którą rozważamy do założenia pasieki, znajdują się już jakieś ule. W sąsiedztwie musi być także jak najwięcej kwitnących roślin, bo inaczej te pożyteczne owady nie będą miały z czego zebrać nektaru i pyłku.
W tych kwestiach znowu na pomoc przychodzi koło pszczelarskie, którego członkowie z pewnością odpowiedzą nam na nurtujące nas pytania.
Zgodnie z przepisami w Gdyni, na posesji która leży w granicach miasta, można trzymać do 8 rojów pszczół miodnych. Pasieki powinny znajdować się w odpowiedniej odległości od innych zabudowań lub - w przypadku konstrukcji stawianych na dachach - okien. W obu przypadkach należy zachować minimum 15 metrów odstępu. Aby zminimalizować obawy i ryzyko związane z użądleniami przez pszczoły, do hodowli w Gdyni dopuszcza się tylko te linie i gatunki owadów, których utrzymywanie jest dozwolone na terenie województwa pomorskiego.
Rekord gdyńskich pszczół: 182 kilogramy miodu w ciągu roku
Pszczoły: konkurencja dla innych zapylaczy?
Jak przekonuje pszczelarz, pszczoły zapylają kwiaty w okresie, gdy inne zapylacze są dopiero w fazie wczesnego rozwoju po zimowaniu. Istnieją także rośliny, do z których pszczoły miodne ni skorzystają ze względu na cechy morfologiczne, takie jak np. długość języczka. Sprawia to, że rośliny te pozostaną nietknięte, a nektar i pyłek zebrać będą mogły motyle, trzmiele czy inne owady.
- Własną pasiekę warto założyć dla przyjemności obcowania z przyrodą oraz dla satysfakcji zebrania własnego wyśmienitego miodu - mówi Wojciech Albecki. - Pszczoły w mieście to nie jest konkurencji, jak obecnie podkreślają niektóre środowiska nie mające rzetelnej wiedzy o pszczelarstwie, dla innych zapylaczy. Jest wręcz na odwrót - to pszczoły wyspecjalizowały się w zbieraniu nektaru i pyłku z określonych grup roślin i nie są żadnym zagrożeniem dla innych zapylaczy, a wręcz są im pomocne.
Opinie (35) 2 zablokowane
-
2022-08-15 21:08
O ile ci nie spalą...
... nie zapominajmy gdzie mieszkamy.
- 4 1
-
2022-08-15 17:44
Pasieka w mieście to chyba jedynie z pożytkiem dla ego ich posiadacza, ogólnego eko oszołomstwa i hipsteriady a nie dla samych pszczół.
Trzymać pszczoły w tym miejskim syfie, żeby chorowały?- 3 10
-
2022-08-15 14:23
a ja goszczę dzikie pszczoły
- 7 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.